środa, 5 listopada 2014

Tax and beach

Witajcie!
Dzisiaj załatwiałam wszelkie papiery potrzebne do mojej pracy, co okazało się nie łatwe. Gdyby nie Pani księgowa, którą musiałam zatrudnić chyba nigdy by się nie udało. Dużo jej trzeba zapłacić, ale jak weszłyśmy do urzędu to już wiedziałam, że sama nic nie załatwię. Wszędzie ogólny chaos, ludzie zamiast ustawić się w kolejkach to pchali się po trzy osoby do okienka i wykłócali. Ach jak mi zabrakło w tym momencie Singapuru, gdzie na spotkanie umawia się przez internet na konkretną godzinę i do biura w puszcza pojedynczo ochroniarz i jest cisza i spokój. A tutaj musiałyśmy odwiedzić kilka miejsc i praktycznie nikt nie mówił po angielsku. 
Jednakże udało mi się szybciej wrócić do domu i poszliśmy z Piotrkiem na plaże. Korzystając z pięknej pogody wykąpaliśmy się pierwszy raz w morzu. A na plaży po sezonowe pustki, więc mieliśmy całą plażę dla siebie :)



















3 komentarze:

  1. Woda cieplutka?
    M

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolcia, najpierw proszę: pisz codziennie, cokolwiek, że wszystko w porządku, jak w pracy, czemu Piotrek patrzy "z byka" itd., itp., szczególnie w pierwszym okresie pobytu. Jak już wszystko poukładacie, możesz pisać rzadziej :)).
    Świetnie wyszłaś pod palmowym parasolem, zazdrościmy kąpieli w ciepłym morzu i rajskiej plaży !
    Ja prawie spakowana, rano wyjazd...:((. Wcale mi się nie chce jechać.

    Śledzimy Was ! Pozdrowienia !

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zawsze jest czas o czym pisać, Piotrek wiadomo wygłupia się a woda taka sobie :p
    Wyjazd napewno będzie fajny, odpoczniesz sobie :*

    OdpowiedzUsuń