Nowy Rok w Singapurze!
Sylwestra 2011/2012 spędziłam w Singapurze w klubie NUEVA CUBA z zespołem na żywo. Było naprawdę świetnie: pyszne kubańskie jedzenie, niesamowite widoki i tańce aż nie czułam nóg.
Fajerwerki nie równają się do polskich z tego co pamiętam (to już mój trzeci sylwester w Singapurze chociaż u nas też niezawsze widziałam bo zazwyczaj siedziałam z Psotką pod prysznicem), tutaj ludzie nie mogą sami puszczać, więc jest tylko kilku minutowy pokaz przygotowany przez miasto.
Później nie byliśmy wstanie złapać taksówki, więc wsiedliśmy w 7 osób do 5 osobowego samochodu
kolegi i pojechaliśmy do Macdonalda przeczekać.
Co do mieszkania to nie jest idealnie bo okazało się, że klimatyzacja nie działa :( żyję dzięki temu, że mam dwa wiatraki. W poniedziałek tutaj jest dzień wolny od pracy wiec jakoś we wtorek Zaineb ma zadzwonić po kogoś kto naprawi, mam nadzieje że jakoś wytrzymam te kilka dni.
Pokój nie był do końca czysty, więc posprzątałam go dzisiaj ciągle się pocąc a potem pojechałam do Ikei kupić kilka rzeczy (miedzy innymi krzesło wiklinowe) bo było tu strasznie ponuro i nieciekawie. Urządznie pokoju nie jest jeszcze gotowe, myślę że Marii plakaty do filmów Lincha dobrze się tutaj wpasują. Poniżej zamieszczam kilka fotek miedzy innymi tego co mam za oknem.
Nawiązując do tego co za oknem widziałam dzisiaj takie ptaszki latające z drzewa do drzewa:
http://www.naturestops.com/gallery/photo.php?photo=385&exhibition=4&ee_lang=eng&&u=46735,60
Całuje was mocno i życzę cudownego Nowego Roku :*
Ale fajnie!
OdpowiedzUsuńPokój nie taki zły, jedynie kafelki kojarzą mi się z łazienką;)
U nas fajerwerki były całkiem całkiem - nawet my wystrzeliliśmy kilka "rakiet" ;)
Buziaki!
Bardzo to wszystko ciekawe i egzotyczne!!!Widzę ,że i u Ciebie początki nie takie łatwe.
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz młodość i siły, by to pokonać.
A Maria u mnie podpadła, bo już wiem na jakie niebezpieczne zabawy sobie pozwala. Udzielę jej surowej nagany!!!
Do następnego niusa!!!Pa.