W Poniedziałek wybraliśmy się na piknik do ogrodu botanicznego. Było całkiem przyjemnie; każdy przyniósł dobre jedzenie i wino. Przy tych przysmaczkach rozmawialiśmy, obserwowaliśmy biegające wiewiórki (nie były rude jak nasze tylko ciemno brązowe), a potem graliśmy w karty.
We wtorek byłam pierwszy raz w instytucie i niestety okazało się, że oddali mój boks komuś innemu :( i dostałam tylko małe biurko stojące na korytarzu tak że każdy przechodzący będzie widział co robię. Jest tylko szansa że jak coś się zwolni to dostanę, ale nie wiem kiedy.
Klimatyzacja jest ciągle zepsuta w moim pokoju, ma ktoś przyjść w poniedziałek i naprawić (mam nadzieję, że to nic poważnego). Na razie już trochę przyzwyczaiłam się do ciepła i nawet wczoraj spałam z wyłączonym wentylatorem, a wieczorem byłam pobiegać. A dziś rano to co zwykle, jak włączyłam komputer to z pomiędzy klawiszy zaczęły wychodzić mrówki :)
Poniżej zdjęcia z pikniku :*
Fajny piknik, ale te mrówki wyłażące z klawiatury blee! ;) Mam nadzieję, że nie popsują nowego komputerka;)
OdpowiedzUsuńMrówki chwilowo uciekły i może nie wrócą jak będzie klimatyzacja włączona, ale gorzej było wczoraj jak przesuwałam toster i wyskoczyła z za niego jaszczurka to dopiero było blee
OdpowiedzUsuń