Dziś na uczelni wychodząc z toalety zobaczyłam coś co wyglądało na bardzo chudy i długi liść, ale liść zaczął się ruszać i okazało, że to wąż i właśnie na mnie patrzy. Miał jakiś metr długości i był szeroki na dwa centymetry. Od razu pokazałam reszcie, wszyscy się zbiegli i oglądali a technik zadzwonił po weterynarza czy kogoś takiego. Gdzieś po 30 minutach przyszli i go złapali. Trochę to straszne, że tutaj na każdym kroku można spotkać jakieś dziwne zwierzę. Poniżej znajduje się zdjęcie tego węża. Praca mi wreszcie ruszyła już wiem co robiłam źle i wreszcie uzyskuje mod prowadzony w rdzeniu. Także teraz mogę się już zabrać za porządne obliczenia.
W niedzielę byłam w Singapore Science Center. Nie udało mi się zrobić żadnych ciekawych zdjęć choć miejsce jest bardzo ciekawe. Spędziłam tam cztery godziny a i tak nie udało mi się zobaczyć wszystkiego.
No musze wracać do pracy. Pa :*
W niedzielę byłam w Singapore Science Center. Nie udało mi się zrobić żadnych ciekawych zdjęć choć miejsce jest bardzo ciekawe. Spędziłam tam cztery godziny a i tak nie udało mi się zobaczyć wszystkiego.
No musze wracać do pracy. Pa :*
No i widzisz - węże też się przydają :)))
OdpowiedzUsuńTen kolorowy rysunek to symulacyjny przekrój węża "trafionego" laserem???
Jak tam udała się wizyta profa z Polski.
Przez weekend nie mogłem złapać Cię na Skypie :(( Będę na nasłuchu dziś 16oo local time
pozdr.bat'ko Vslv
wow toż to jakaś daleka krewna mojej Skarpetty!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że łapacze nie zrobili tej dżdżownicy krzywdy...
Fuuuj a był jadowity i niebezpieczny?:o
OdpowiedzUsuńcyt:"wreszcie uzyskuje mod prowadzony w rdzeniu" NARESZCIE! (tylko co to znaczy...)
;)